- Rożańska, co czytasz? - zapytał od niechcenia.
- Książkę, panie profesorze- odparłam bezmyślnie...
- Jaką ? - nie rezygnował z "dochodzenia".
- O ptakach, panie profesorze - udzieliłam
wykrętnej odpowiedzi.
- A jaki ta książka ma tytuł ? - nie dawał za wygraną.
- "Mewy" panie profesorze .
- Hmmm... Spojrzał
na mnie kątem oka, uśmiechając się drwiąco.
- Czytałem - rzucił na zakończenie.
 |